Tuż przy wejściu do
mieszkania od jakiegoś czasu mam gościa, który zaczaił się na
małe polowanko. Jest nim Krzyżak ogrodowy Araneus diadematus.
Pierwszy raz zobaczyłem go 2 sierpnia i wyglądał tak:
Dzisiaj 20 sierpnia
wygląda tak:
Wydaje mi się że schudł, a może to tylko takie złudzenie .
Dla mnie to całkiem
miłe stworzonko i do tego pożyteczne. Moja żona niestety nie
podziela mojego poglądu. Cechą rodzaju ludzkiego jest różnorodność
i niech tak zostanie.
Świadomość, że taki wyspecjalizowany łowca
latającego i ssącego krew paskudztwa pilnuje drzwi mojego
mieszkania, jest jasna strona życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz