niedziela, 13 stycznia 2013

I dobrze i źle

Nareszcie zawitała w okolicach Bydgoszczy prawdziwa zima. Jak dotąd za oknem wyglądało na późną jesień, a przecież prawie połowa stycznia. Już myślałem, że ta zwariowana pogoda to efekt uboczny tzw "końca świata" przepowiedzianego ponoć przez lud Majów, lud który nie potrafił przewidzieć zagłady własnej cywilizacji. 
Jednak zima wreszcie przyszła, chociaż nie wiadomo na jak długo, bo coś wieszczą meteorolodzy o kolejnym ociepleniu. Póki co jest biało, więc wybrałem się z moją Ładniejszą Połową na mały spacerek do lasu, bo w mieście nic nie jest takie jak rzeczywiście wygląda.












Taki spacer to cała przyjemność, śnieg miejscami dziewiczy, nie tknięty ludzka stopą więc jest czym oko popieścić.
I to jest to co jest dobrze.

Jednak osobiście wolę cieplejsze pory roku, gdy można nacieszyć wzrok kolorami, uspokoić nerwy głęboką leśna zielenią. Gdy nie jest tak zimno i nie trzeba brnąć w śniegu, gdy można poczuć pod stopami zielony kobierzec traw i przy okazji co nieco nazbierać.
I to jest ta zła strona zimy.
Dla pocieszenia parę fotek z minionej jesieni, i świadomość, że zima nie trwa wiecznie i już za dwa, trzy miesiące w lesie będzie zupełnie inaczej, prawie tak jak na poniższych fotografiach.













I tego wszystkim życzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz